21-letni Mateusz z Przemyśla po śmierci mamy zaopiekował się czwórką rodzeństwa. Nie chce, by Patrycja, Patryk, Kuba i Basia trafili do domu dziecka. Problem w tym, że w oczekiwaniu na decyzję sądu, który rozpatruje jego wniosek o ustanowienie go rodziną zastępczą, ma do dyspozycji niewiele ponad 1200 złotych.