Czym jest DNA każdy mniej więcej wie – to nośnik informacji dla wszystkich organizmów żywych (czytaj więcej…). To w nim zapisane jest wszystko, co w sensie biologicznym dotyczy także człowieka – wygląd, predyspozycje, wady, podatność na choroby… Wykorzystanie DNA do ostatecznego potwierdzenia pokrewieństwa (matka, ojciec, syn, córka, brat, siostra) jest oczywiste i nie wymaga komentarza. Koszt takich badań nie jest już zbyt wysoki i w podstawowym zakresie może to być kilkaset złotych.
Nie wdając się w naukowe szczegóły wystarczy stwierdzić, że DNA dziedziczone jest po rodzicach. Jednak, co szczególnie istotne w tym przypadku, część naszego DNA nie ulega zmianie. Jest dziedziczona w niezmienionej postaci po matce oraz po ojcu i to przez wszystkie pokolenia w danej linii męskiej i żeńskiej. Oznacza to, że każdy mężczyzna ma taki sam identyczny fragment DNA (oznaczane Y-DNA) jak wszyscy jego męscy przodkowie. I analogicznie kobiety w linii żeńskiej, gdzie zmianie nie ulega tzw. DNA mitochondrialne, oznaczane mtDNA. Identyczność nie jest jednak 100%, gdyż DNA ulega mutacjom. Wbrew pozorom nie jest to zła wiadomość, bo dzięki temu można rozróżnić poszczególne gałęzie rodziny. Jednocześnie zostaje zachowana część, która pozwala stwierdzić pokrewieństwo z danymi krewnymi, nie tylko w linii prostej - czytaj więcej... Pisze o tym również Małgorzata Nowaczyk, profesor pediatrii i genetyki na Uniwersytecie McMaster w Kanadzie (czytaj więcej...), nie tylko na blogu, ale i w swojej książce (czytaj więcej...), w nowym wydaniu z 2015 r..
Pojawia się jednak pytanie, czy DNA może być w jakiś sposób wykorzystane podczas poszukiwań biologicznej rodziny, rodziców lub rodzeństwa, w odniesieniu do osób rozdzielonych adopcją? Istnieją oczywiście bazy zawierające także i kod genetyczny osób, służące policji czy informacjom o potencjalnych dawcach do przeszczepów. Uzyskanie dostępu do takich baz w celu poszukiwań nie jest jednak możliwe a sam kod DNA to nie tylko dana osobowa, ale dodatkowo informacja o stanie zdrowia, co jest tajemnicą szczególnie chronioną. Jest jednak wyjątek, którym są bazy tworzone przez osoby zainteresowane genealogią. W Stanach Zjednoczonych bardzo często osoby adoptowane odnajdują biologicznych rodziców dzięki testom genealogiczno-genetycznym, nawet gdy ich najbliżsi krewni nie są w bazach genetycznych. W polskich realiach jest to dużo trudniejsze, ponieważ popularność tego typu badan jest niewielka, przez to i ilość polskich próbek w bazie również jest mała. Warto jednak próbować, bo koszty nie są duża a szanse mimo wszystko realne. Ma to szczególne znaczenie dla najtrudniejszych przypadków, jakimi są anonimowe porzucenia noworodków. W takiej sytuacji może to być wręcz jedyna szansa na uzyskanie wskazówki do poszukiwań i to za jedyne kilkaset złotych.
O tym jakie są rodzaje testów, jakie wybrać najlepiej poczytać na blogu Genealogia Genetyczna (czytaj więcej...). Warte polecenia są testy dostępne na stronie Family Tree DNA (czytaj więcej...). Do naszych celów zdecydowanie najlepszy wydaje się być test DNA autosomalny. Po wykonaniu testów generowane są certyfikaty (czytaj więcej...), zawierające wyniki badań. Nie są one jednak najważniejsze, bo niewiele laikowi powiedzą. Dużo ważniejsze jest to, że Family Tree DNA tworzy dla każdego użytkownika konto, do którego przypisana jest próbka DNA. Razem tworzą one bazę danych kodu DNA użytkowników. Za każdym razem, kiedy pojawia się nowa próbka, jest ona porównywana z innymi, dostępnymi w bazie. W przypadku wykrycia pokrewieństwa użytkownik jest o tym powiadamiany mailem. Dzięki temu może on uzyskać informację o swoim pochodzeniu i znacznie zawęzić obszar poszukiwań. Osoby korzystające z tej bazy to zazwyczaj genealodzy, którzy z natury są chętni do pomocy i z całą pewnością jej nie odmówią.
Same testy nie są żadnych problemem i nie są związane z żadnym ryzykiem, ani żadnymi trudnościami.